Jeśli byłaś ze Mną na górze i za jakimś złudzeniem zbiegłaś w dół, to wrócić na górę jest bardzo trudno. Droga pod górę jest trudniejsza niż w dół, a przy dużej stromiźnie niemożliwa. Nie oglądaj się za tym, co w dole, choćby hałas czyniło. Patrz w górę – tam jest niebo i światło.
Deszcz meteorytów Lyrics[Refren / Cuty / Scratche: DJ Twister]C-Z-Ł-O-W-I-E-K-UPatrz na niebo, jak pierdolnieNie przejdzie bokiem – uderzy centralnieC-Z-Ł-O-W-I-E-K-UPatrz na niebo, jak pierdolnieZ ulicy prostoTo jest biały dom, przyjmij to do wiadomości[Zwrotka 1: że hip-hop zginął, z blantami się spaliłChoć jestem jedynakiem dla mnie bratem był tu AliBo nie ma takiej skali ziombelCo nie pozwoli mi poruszać się tu na fali swobodnieWiesz myślę jak Zeus i jak Zeus mieszkamGdzie pies cię nie ochroni a zrobi to koleżkaGdzie zarobić nie wiesz jakJa też nie wiem, wybaczChciałbym przy pracy powtarzać, że jestem jej pewien a nie chybaTo nie hajs, koka, cadillac Puff Daddy czy Lil KimCzy konkurs kto komu większe przyklei cyckiLepiej pokaż silikon a zaśpiewa ktoś innyTen świat tak stworzony żeby każdy mógł w nim byćMieć miejsce, to przez ten systemParafinę mam jak Heltah Skeltah i żyć chcęMi powiedz lepiej, wychowany na ArtifaxMusi słuchać, że Justin to najlepszy rapK jego mać, ja nie dam wiary ziomekBo na mnie nie działają żadne czary w PomatonieBrat uwierzyć w koniec to marzenie czy pomysłI tak w końcu pierdolnie prosto w Ziemię meteoryt[Refren / Cuty / Scratche: DJ Twister]C-Z-Ł-O-W-I-E-K-UPatrz na niebo, jak pierdolnieNie przejdzie bokiem – uderzy centralnieC-Z-Ł-O-W-I-E-K-UPatrz na niebo, jak pierdolnieZ ulicy prostoTo jest biały dom, przyjmij to do wiadomości[Zwrotka 2: Głowa]Ten deszcz jak warszafski, spada na miastaZ ŁDZ to SZN ziomuś sprawdzajZ zielonego miasta konkret jazda na KodexZ peryferii jak prawdy jak spowiedźTu jest ten moment wykorzystam go po maksachPłynąc na bicie White House jak na lab Cabin, farsaŻaden falstart, rap z serducha jak Hemp GruDla kurew co ukradły hip-hop brak sentymentuPoezja dźwięku, Projektanci, ma miejsca, jak dom dla moich ludzi tu jestemTe światła miast dla nas świecą najjaśniejJej blask co ogarnie wszystkie dzielnie w tym państwieNikt tu bezkarnie nie przewiezie się przez rejonSzukaj mnie na projektach, w klubach z pełną platerąPełne lebero prezentuje ta ekipaJak BC damy klasyka, podkręć bas na głośnikachNa legalu jak Peja, cuty TwisteraNawinąć konkretnie nie potrzeba bengeraTo jak Zipera druga strona medaluTo historie z sąsiedztwa, które znasz od lat paruRap po części dla szmalu po pierwsze z pasjiI nikt mi nie nawinie, że woli finansowy zastrzykHipokryzję tłamsi dając realny obrazMaksymalnie czysty towar, kielony do dna[Refren / Cuty / Scratche: DJ Twister]C-Z-Ł-O-W-I-E-K-UPatrz na niebo, jak pierdolnieNie przejdzie bokiem – uderzy centralnieC-Z-Ł-O-W-I-E-K-UPatrz na niebo, jak pierdolnieZ ulicy prostoTo jest biały dom, przyjmij to do wiadomości
"Patrz na te arlekiny!" - bo czają się wszędzie, jak powiada ciotka. Błaznują zatem drzewa, słowa, rytuały, rachunki, żarty i obrazy. Wszystko może być zabawą, wymysłem, szalonym tworem wyobraźni. Z drugiej strony, ograniczają nas pęta rzeczywistości, twardej jak gont na dachu, która nie pozwala chociażby odwrócić biegu czasu.
tylko proszę nie patrz w niebo – tam wydarzają się wybuchy katastrofy – patrz w dół pod nogi żebyś się nie przewrócił żebyś wrócił do korzeni do wątku i osnowy nie patrz jak lodowa kometa zwiastuje kataklizmy nienawiść ubóstwo myśli i czynów jak się rozpędza jak tnie nasze wspólne niebo aż po horyzont – uciekaj posiej się gdzie wiatr się sieje zburz wszystkie astronomiczne obserwatoria ceny mapy – wykreśl z naszego słownika ortografię nie patrz w niebo zaklinam ono cię przeklnie i już nie znajdziesz gruntu pod stopami nie zniesiesz i nawet nie będziesz mógł modlić się za nami
Światłomierz aparatu nie ustali żadnej „ekspozycji prawidłowej”. Musimy ustawić aparat na statywie, skomponować kadr, wybrać przysłonę i zrobić kilka klatek, zmieniając czas. Aparat powinien więc umożliwiać ekspozycję w trybie ręcznym. Zakres czasów, które musimy wypróbować, jest trudny do określenia.
Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki. 21 czerwca 2000 | Mistrzostwa Europy w piłce nożnej | KG EURO 2000 Anglia - Rumunia - Media czekały na bójki - Kibice byli spokojni Patrz na niebo KRZYSZTOF GUZOWSKI z Charleroi Przy okazji meczu Anglia - Rumunia w Charleroi obawiano się powtórki z soboty, kiedy to policja spacyfikowała i zatrzymała 450 chuliganów. Przed meczem nic się jednak nie zdarzyło. Anglicy pili piwo, śpiewali co kwadrans hymn, kopali piłkę i kąpali się w fontannie. Mówią mi: "Patrz na niebo. Jak zobaczysz nisko wiszący helikopter, to znaczy, że coś się dzieje. Jak zobaczysz więcej helikopterów, od razu tam biegnij, bo jest duża draka. Jeśli nic nie lata, możesz spokojnie... Dostęp do treści jest płatny. Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną. Ponad milion tekstów w jednym miejscu. Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej" ZamówUnikalna oferta
Provided to YouTube by eMuzykaPopatrz na niebo · Kuba JurzykPierwsza℗ 2021 Kuba JurzykComposer: Bartek KrólakLyricist: Bartek KrólakAuto-generated by YouTube.
Naczelny prezes ma łeb jak sklep(ienie) niebocentryczne. Myśli strategicznie. Wie jak przechytrzyć Platformę. Jak sobie przypisać wszelkie zasługi. Za klęski na Tuska zwalić winę. Wie jak za mordy trzymać Rząd i Partię. Przewiduje. Myśli. Jest gotowy do skorzystania z każdej trumny. Prezes przygotował opłacenie emerytom i rencistom udziału w elekcji prezydenckiej. Ogłosił, że w kwietniu każdy rencista i emeryt dostanie prawie złotych i w maju ma wiedzieć jaki jest jego parszywy obowiązek. To był precyzyjny i perfekcyjny plan. Arcybiskup podczas ciszy wyborczej miał ogłosić, że złodziejem, który wziął złotych i nie będzie na Adriana Dudę głosował. A złodziejom, to on abp gwarantuje kwaterę w piekle. Prezes odkrył, co zrobić, żeby manna spadła z nieba. Znany guru od fizyki katolickiej potwierdził, że Inteligentny Projekt Jarosława Kaczyńskiego jest gwarancją dobrej zmiany. Zwykły poseł i o. Tadeusz zacierali tłuste łapki… ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^ Podczas odprawiania dziękczynnych modłów pojawił się Czarny. Myśleli że to Tusk Szatana przysłał i nie ma powodów do obaw. Posiadali wystarczającą ilość wody święconej. Okazało się jednak, że to Armagedon: – Chińczycy przysłali Czarnego(łabędzia) imieniem koronawirus. Czarny przewrócił szachownicę. I głosił: A Teraz kurwa będziecie grali w BIERKI Adam Jezierski
patrzeć, patrz|yć patrzył albo patrzał patrzyli albo patrzeli (imperfect) intransitive verb 1. (spoglądać) to look (na kogoś/coś, at somebody/something) (obserwować) to watch (vt) patrzeć na zegarek to look at one’s watch patrzeć w sufit/lustro to look at the ceiling/in the mirror patrzeć przez lornetkę/dziurkę od klucza to look through binoculars/a keyhole patrzyć za
Tekst piosenki: witał świat juz trochę go nie było chciał poczuć hajs chciał poczuć miłość chciał być tym gościem z klasą z s klasą z dużą kasą co trzyma fason nie wszystko przychodziło mu tak łatwo ale miał dar umiał robić banknot to jest fakt joł nic tego nie zmieni miłość do pieniędzy a pieniądz do portweli on beznadziejny jego życie bez nadziei bez namietny taki chłodny dla niej że sam nie wie co jest grane przejebane to ból czy to dlatego że wszystko poszło w chuj w sercu bój jak w 45 patrz na niebo jak pierdolnie upadki wzloty rozstania powroty problemy z głupoty dla niego no co ty on tylko chciał ją ruchać na hajs a nie ruchać do końca swoich lat teraz mowi tak ma rodzine nad głową dach czy inaczej moglo być brat (taa, mogło być brat, mogło być) zwykły chłopak po delikatnych przejściach czuł sie dobrze w roli ojca i męża czuł się dobrze i wczuł sie konkret w to dawał serce ale nikt nie chciał go wziąść miał szczęście tak myślał tego nie przewidział że tak poprostu w chuja zrobi go ta cizia był z nią ładnych pare lat myślał że jest inna od tych wszystkich szmat niestety jego myślenie było złudne bo ona ciągła drugie życie ze swoim kumplem razem z kumplem spakowali walizki zabrali dziecko i uciekli na wyspy zostal sam a dziecko nie było jego on je bawił ona rżneła sie z kolegą i co kurwa w ten sposób łatwo upaść po tym dzień w dzień zalewał sie w trupa stracił prace samochód musiał sprzedać brakło hajsu a on musiał sie najebać pewnego dnia gdy szedł do sklepu na kacu w sklepie dostrzegł piękną kobiete odrazu jest tu nowa a to jej nowa robota miał kupić piwo a zaprosił ją na obiad z pustymi rękoma wyszedł ze sklepu a na jego twarzy było w chuj uśmiechu i inaczej zaczoł mijać dzień za dniem całkiem przestał pić spotykali sie mieli wspólne plany i wspólne marzenia ona mieszka u niego teraz wszystko sie zmienia ma kuzyna i gdzies odnalazł kontakt ogarnoł nowe i wyjechał na kontrakt wraca do niej chcą razem mieć dzieci i wkrótce wśród nich pojawił sie ktoś trzeci znalazł prace na miejscu miło czas im leci bo po największej burzy i tak słońce za świeci (po największej burzy, i tak słońce za świeci tak to leci, LKC SWS,właśnie tak, kurwa więcej takich numerów !) Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
. 707 333 103 412 572 293 82 360
patrz na niebo jak pierdolnie