Ministerstwo Zdrowia wprowadza rewolucję w testowaniu Polaków. By dostać się na badanie, wystarczy wypełnić formularz. Sprawdzamy, czy to rzeczywiście takie proste. Rząd wprowadza rewolucję w testowaniu Polaków na obecność koronawirusa SARS-COV-2 w organizmie. Chcą odciążyć lekarzy Podstawowej Opieki Zdrowotnej, wymyślili więc, że na badania będzie można zapisać się przez internet. Teoretycznie powinno to ułatwić sprawę, ale jako że to system opracowany przez naszych rządzących, to oczywiście wcale łatwo nie poniedziałek minister zdrowia Adam Niedzielski straszył lockdownem w kolejnych kilku województwach, a może nawet w całej Polsce. Zapowiedział też, że już za chwilę rząd podejmie decyzje co do świąt - w Wielkanoc może czekać nas nawet zakaz przemieszczania się!Test na koronawirusa bez lekarzaJak będzie wyglądała najbliższa przyszłość, dowiemy się najpewniej w czwartek. Już od poniedziałku jednak rusza nowy sposób ubiegania się na test PCR w kierunku zakażenia koronawirusem. Zdecydowaliśmy się na odciążenie podstawowej opieki zdrowotnej z tego, żeby zlecać za pośrednictwem lekarza badania w kierunku Covid. Będzie można to zrobić samodzielnie, bez konieczności korzystania z lekarza - powiedział minister zdrowia Adam stronie internetowej pojawił się specjalny formularz, w którym odpowiadamy na szereg pytań o zetknięcie z osobą zakażoną i ewentualne objawy, a także o choroby współistniejące i przyjmowanie leków. To podstawowe pytania, które dotyczą sytuacji identyfikowania ryzyka, czy był kontakt z osobą zarażoną, bo to jest przesłanka do wykonania testu, a z drugiej strony podsumowanie objawów, z którymi macie państwo do czynienia. Jeśli te objawy w takiej ankiecie zostaną potwierdzone, to wtedy pod wskazany numer w formularzu będzie oddzwaniał konsultant z infolinii i potwierdzając tożsamość będzie wystawiał zlecenie na wykonanie badania - mówił w poniedziałek minister sprawdzić, czy faktycznie droga po test jest tak łatwa, jak obiecał to minister zdrowia. I cóż... Prawda jest taka, że aby dostać się na badanie, trzeba mocno nakłamać. Test bez lekarza, ale trzeba kłamaćPierwsze dwa pytania dotyczą kontaktu z osobą zakażoną. Aby dostać się na test, musimy potwierdzić, że przebywaliśmy w towarzystwie kogoś, kto ma już stwierdzony COVID-19. Inaczej - nawet jeśli wykażemy szereg typowych objawów, z testu nici. Co więc zrobić, jeśli nie wiemy o kontakcie, ale chorujemy? drugiej części formularza Ministerstwo Zdrowia pyta nas o choroby współistniejące i objawy COVID-19. Symptomy chorobowe podzielone zostały na dwie części - pierwsza to objawy najczęściej występujące - kaszel, gorączka i duszność. Aby mieć jakąś szansę na test, trzeba zaznaczyć przynajmniej dwa z nich. Ale to nie wystarczy, potrzeba też objawów występujących nich Ministerstwo Zdrowia wylicza zmęczenie, ból mięśni, dreszcze, ból głowy, biegunkę, nudności, ból gardła, upośledzony węch lub smak. Zaznaczysz opcję "żadne z powyższych"? Testu nie będzie. Zaznaczysz pięć różnych objawów, ale bez problemów ze smakiem lub węchem? Z badania nici. Zaznaczysz tylko upośledzony węch lub smak - podobnie. Skierowanie na testChcesz dostać test? Przebywałeś w towarzystwie osoby zakażonej, straciłeś węch lub smak, zaczynasz kaszleć, masz podwyższoną temperaturę... Cóż, jeśli w formularzu Ministerstwa Zdrowia nie nakłamiesz i nie podasz kilku różnych objawów, połączonych z zaburzeniami smaku bądź powonienia, na test nikt cię nie skieruje. Choruj sobie sam. I módl się, żeby wyjść z tego cało i jednak jakimś cudem system uzna, że ryzyko zakażenia było duże, będziesz musiał wpisać w formularzu swoje szczegółowe dane, a następnie czekać na telefon od konsultanta. Jeżeli wypełniłeś formularz wieczorem, telefonu spodziewaj się dopiero kolejnego dnia - konsultanci pracują tylko w godzinach Jeszcze zanim ktoś skieruje cię na test PCR, zostaniesz objęty obowiązkową kwarantanną. I jeszcze jedno - podobnie jak w ścieżce tradycyjnej (gdy na badanie kieruje nas lekarz), tak i tu testy są całkowicie bezpłatne.